piątek, 19 września 2014

Strawa dla biegacza… przed ważnym biegiem



Co jeść przed bieganiem? Co jeść przed zawodami? Na ten temat jest wiele artykułów. Jednak każdy z biegaczy powinien sam dopasować odpowiednia dietę dla siebie.

Nie jestem dobrym przykładem. Nie lubię jeść śniadania tuz po przebudzeniu. Wolę przyjść do pracy 15 minut wcześniej i tutaj w spokoju zjeść.

Podczas biegania preferuje mieć w miarę pusty żołądek. Nie służy mi banan, owsianka, etc. Z rozsądku pozwalam sobie czasami na przetarte owoce. Nawet te kupne żele.

Staram się zjeść (zazwyczaj zwykłą kanapkę) najpóźniej 3 godziny przed startem. Większą uwagę przywiązuję do jedzenia dzień przed. Uwielbiam makaron- zatem jest to dla mnie idealna strawa dla biegacza. Mogę jeść go w każdej postaci, praktycznie o każdej porze. Do tego dbam o nawodnienie. Sama z siebie mało piję, ale przed biegiem nawadniam organizm solidnie. Woda, herbaty owocowe, zielone, izotoniki, goszczą na moim biurku non stop. Nie pije kolorowych, gazowanych napoi. Tak po prawdzie w ogóle ich nie pije.

Słucham też swojego organizmu, intuicja dużo mi podpowiada. Chociaż na co dzień nie pijam kawy, przed biegiem- kiedy jestem śnięta- wypijam kubek kawy. Jest obrzydliwa, ale raz na jakiś czas spełnia swoje zadanie. Gdy przejdzie mi przez myśl, że potrzebuję do Toi Toi- biegnę od razu. Nawet kilka razy, do skutku pustego pęcherza. Z pełnym pęcherzem nie wyobrażam sobie biegu.

W czasie biegu staram się pić wodę. Małymi łykami. Nie za szybko łykając. Na dłuższych wybieganiach zjem żel owocowy.

Dbam tez o pozytywne nastawienie. Zazwyczaj nie myślę o tym czy uda mi się zrobić życiówkę, myślę o tym, że będę dobrze się bawić. Jednym słowem wrzucam do mózgu pozytywne myślenie. Nie od dziś wiadomo, że wszystko zależy od głowy… A ja nie jestem zawodowym biegaczem, tylko biegająca bo lubiąca amatorka. Przez duże A.

Co po biegu… Uzupełniam płyny czyli nawadniam organizm. Piję wodę, izotoniki i pozwalam sobie na piwo :-)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz