środa, 31 grudnia 2014

Sylwestrowy Rachunek Sumienia

Koniec Roku. Czas podsumowań, robienia planów. W głowie zdaje się, że wszystko jest poukładane.

Gazela Biegała... dość dużo. Miałam trzy przerwy regeneracyjne. Niestety, dwie spowodowane kontuzjami. Pierwsza ciągnąca się od listopada 2013 do końca lutego 2014. Co zadziwiające, w tym czasie jeździłam na nartach 3 tygodnie i nic nie bolało. Powróciłam do biegania w marcu. Pierwszy start to 10 km przy Orlen Warsaw Maraton. Następnie udział w maratońskiej sztafecie Accreo Ekiden Warszawa (5 km), Leśna pętla (7 km) podczas 4 Cross Maratonu nad Pilicą (pudło), 10 km w Avon kontra przemoc- biegnij w Garwolinie (życiówka 51:14), Półmaraton Radomskiego Czerwca'76, Samsung Irena Women's Run - 5 km Warszawa. W pierwszej połowie lipca pojawiła się 2 tygodniowa przerwa. Przewróciłam się na rolkach. Stłuczony łokieć. Temblak. Nastąpiło pewne załamanie. Wizja półmaratonu na koniec wakacji, pogłębiła złe samopoczucie. Kolejny bieg to BMW Półmaraton Praski, następnie Frog Race Żabieniec(10 km), Półmaraton w Tarczynie, Grójecka Dycha (10 km, pudło), Biegnij Warszawo (10 km), Bieg Pułaskiego Warka (10 km) i najlepszy bieg sezonu - PZU Cracovia Półmaraton Królewski. Cała radość na 21 km i 97,5 m. Życiówka 1:50:04. Po tym biegu- zasłużyłam na dwutygodniowy odpoczynek. Reasumując: Startowałam 13 razy, w tym 4 półmaratonach. Poprawiłam dwie życiówki (na 10 km i w półmaratonie), Treningowo przebiegłam 1385,94 km. O jesiennym sezonie startowym pisałam tutaj: http://gazelabiegaczytaipracuje.blogspot.com/2014/09/sezon-startowy-trwa.html


Gazela Pływała... w lipcu (4 tygodnie) w zbiorniku otwartym. Niestety, kilometraż nie ewidencjonowany, z powodu braku możliwości technicznych. Od września, regularnie trenuje na basenie. W sumie przepłynęłam 33,75 km. Innych aktywności fizycznych- za ewidencjonowane mam 293 km. 121, 58 km na nartach. Niestety, wiele aktywności były nie mierzalne. Jednak mając nowy gadżet, o którym pisałam, więcej nie będę miała takich problemów. http://gazelabiegaczytaipracuje.blogspot.com/2014/12/pani-gadzeciara.html

Gazela Czytała... praktycznie połykałam książki. Czytam, bo... lubię. Czasami czytam, bo...muszę. Jednak, zawsze ten przymus jest potrzebny. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, gdy nie mam na półce obok kanapy książki. Połykam książki głównie obyczajowe, psychologiczne. Ambitniejsze i te lżejsze.Ile w przeciągu roku? Sprawdziłam historie wypożyczeń książek w Bibliotece-127 vol plus zasoby prywatne. Pewnie spytacie, która książka wywołała na mnie największy wpływ? Zastanowię się. Oto rodzinna biblioteczka wyjazdowa. Docelowo miało starczyć na 4 tygodnie :-)

Gazela Pracowała... był to dobry rok. Budżet wystarczający. Drobne zmiany kadrowe. Cele zostały zrealizowane. Powstały nowe projekty, pomysły. Były sukcesy te małe i te duże. Czasami nie było łatwo. Szczególnie w kontaktach personalnych. Jednak w ogólnym rozrachunku na plus. Cóż... praca to moja pasja. Moje miejsce na ziemi. Nie wiem, w jakiej innej branży mogłabym pracować.








wtorek, 30 grudnia 2014

Świąteczne Maratony

Długi czas przygotowań, wzmożony czas zakupów, gotowania, szykowania. Potem punkt kulminacyjny. Wspaniała rodzinna atmosfera, choinka, świecidełka, prezenty, obżarstwo, lenistwo  i.... "Święta, Święta i po Świętach" - utarło się tak mówić.

Jako Czupur, bo tak o sobie śmiem mówić, zazwyczaj święta staram się spędzać poza domem, aktywnie, głównie na nartach, czytając w wolnej chwili. W tym roku, z wielu powodów, spędziłam czas świąteczny trochę inaczej.

Po pierwsze nie było narcioch. Nie było wyjazdu. Zostaliśmy w domu. W Wigilie pracowałam, wieczerzę spędziliśmy w najbliższym gronie. Od Bożego Narodzenia podjęłam wyzwanie rzucone mojej grupie Świąteczny Maraton 2014. Jest to trening, gdzie dystans maratonu 42,2 km pokonuje się podczas świąt. Była to 3 edycja. Jak jeden z kolegów napisał: to nasz świąteczny biegowy zwyczaj od 2012 roku. I zarazem lekarstwo na depresję z powodu krótkich dni, ciemnych nocy i braku śniegu. Nie brałam dotychczas w żadnej edycji udziału, bo od świtu do nocy jeździłam na nartach, ale w tym roku pojawiła się doskonała okazja. Rozplanowałam Maraton na dwa dni (25-26 grudnia). Przebiegłam po świątecznych śniadaniach dwa półmaratony!!! Kolegom również szybko poszło. Zwiększyli dystans do 100 km w tydzień. Ja podziękowałam, bo miałam w planach pływanie na basenie. Za to, zrobiłam 102 "baseny" na basenie za jednym podejściem :-) Plan zrealizowany. Wyzwanie pokonane. Satysfakcja ogromna, ponieważ wybiegania były samotne. Za to pływanie, odbyło się przy ogromny tłumie. Śmiałam się, że był to klasyczny slalom miedzy ludźmi.

Kolejnym maratonem było czytanie książek. Na kanapie, z herbatką oddałam się zmysłu wyobraźni. To, że czytam dużo- wiecie. To, że czytam szybko- też wiecie. To, że lubię herbatkę- też wiecie. Czy można nazwać przeczytanie 5 książek w 4 dni? Pewnie, skoro statystyczny Polak nie czyta nawet jednej książki w tygodniu... Poniżej zestaw świąteczny.


Wspominałam Wam, że odkryciem roku, dla mnie, pod względem kosmetyków jest seria do makijażu ProVoke Dr Irena Eris. Pisałam o niej tutaj http://gazelabiegaczytaipracuje.blogspot.com/2014/11/zyj-kolorowo-wygladaj-modo.html

Systematycznie uzupełniam swoją kosmetyczkę. Tym razem zakupiłam: Tusz do rzęs pogrubiającą Best Volume Mascara z zawartością witamin i wosków roślinnych. Producent reklamuje działanie regenerujące i pielęgnacyjne. Kolejnym łupem jest automatyczna kredka do oczu, która utrzymuje się do 10 godzin. Posiada również końcówkę do makijażu Smoky. Nowym nabytkiem są też poczwórne cienie- tym razem w kolorze szarości oraz genialny Star Shimmer roświetlacz w kompakcie. Połączenie trzech kolorów nadaje cerze magiczny "gwiezdny" blask. Podkreśla świeżość, nadając naturalny efekt wypoczętej cery. Według producenta idealny do makijażu w stylu "glamour". Jest to dobry materiał na świąteczne inspiracje. Nie tylko bożonarodzeniowe, ale idealnie nadaje się na prezent.

Inną propozycją prezentową mogą być herbaty. Ja zazwyczaj wybieram białe i zielone, z różnymi dodatkami. Zwracam uwagę też, na kolekcję herbat okazjonalnych np. Choinkowa slodycz. Na koniec chciałabym pokazać moją ścieżkę biegową.Trasę opisywałam tutaj http://gazelabiegaczytaipracuje.blogspot.com/2014/09/mazowieckie-gorki_5.html  Zdjęcia pochodzą z trzech różnych wybiegań.



piątek, 19 grudnia 2014

Pani Gadżeciara

Stało się. Kto by pomyślał, że ja, mogę być tak zafascynowana gadżetem. Zwykle nie przywiązuje uwagi do marek, mody, etc. Sama nie bardzo potrafię wybrać nowy smartfon. Mp3 może być po synku. A jednak...

Od jakiegoś czasu bieganie z telefonem i apką zaczęło mnie męczyć. GPS nie łapał zasięgu. Czasami się rozłączał. Poza tym przygotowując się do triathlonu uprawiam inne też aktywności.  Pływam w basenie...i gubię się licząc baseny.Myślę o różnych rzeczach, ale liczyć... Po prostu nie potrafię się skupić. Tak, jak w przypadku samotnych wybiegań, wyłączam się ze świadomości.

Obserwowałam kolegów, którzy biegają ze specjalnymi zegarkami. Zawsze wiedzą jakie mają tempo, dystans, czas. Ja ciągle zdejmująca telefon z ramienia, z paniką w oczach, aby przypadkiem nie zgubić zasięgu. Myślałam, szukałam i znalazłam.

Do wszystkiego trzeba w życiu dojrzeć. Dojrzałam i ja. Kupiłam na mikołajki zegarek. Mega fajny zegarek. Rożnica ogromna w treningach. A ja chyba nigdy nie byłam tak zadowolona z zakupu.

Funkcji multum, dość intuicyjny, lekki ale duży co okazało się jego zaletą (pływając w basenie jestem w stanie podświetlając ekran zobaczyć jaki dystans już pokonałam). Posiada miękki pasek, ładnie prezentuje się na nadgarstku. Instrukcja przerażająca pod względem ilości stron, jednak na kanale youtube producenta jest wiele istotnych filmików ułatwiających obsługę. Mogę go używać przy bieganiu, jeździe na rowerze, pływaniu, triathlonie, jeździe na nartach, etc. Ciekawą funkcja jest to, że mogę zegarek nauczyć rozpoznawania stylu jakim pływam. Przydatny jest też serwis internetowy. Tam mogę jeszcze więcej :-)

Ciągle mam parę przydatnych funkcji jeszcze nie rozgryzionych, ale brak czasu pod koniec roku, przesądza o wszystkim, co się dzieje w moim życiu.
.