wtorek, 30 grudnia 2014

Świąteczne Maratony

Długi czas przygotowań, wzmożony czas zakupów, gotowania, szykowania. Potem punkt kulminacyjny. Wspaniała rodzinna atmosfera, choinka, świecidełka, prezenty, obżarstwo, lenistwo  i.... "Święta, Święta i po Świętach" - utarło się tak mówić.

Jako Czupur, bo tak o sobie śmiem mówić, zazwyczaj święta staram się spędzać poza domem, aktywnie, głównie na nartach, czytając w wolnej chwili. W tym roku, z wielu powodów, spędziłam czas świąteczny trochę inaczej.

Po pierwsze nie było narcioch. Nie było wyjazdu. Zostaliśmy w domu. W Wigilie pracowałam, wieczerzę spędziliśmy w najbliższym gronie. Od Bożego Narodzenia podjęłam wyzwanie rzucone mojej grupie Świąteczny Maraton 2014. Jest to trening, gdzie dystans maratonu 42,2 km pokonuje się podczas świąt. Była to 3 edycja. Jak jeden z kolegów napisał: to nasz świąteczny biegowy zwyczaj od 2012 roku. I zarazem lekarstwo na depresję z powodu krótkich dni, ciemnych nocy i braku śniegu. Nie brałam dotychczas w żadnej edycji udziału, bo od świtu do nocy jeździłam na nartach, ale w tym roku pojawiła się doskonała okazja. Rozplanowałam Maraton na dwa dni (25-26 grudnia). Przebiegłam po świątecznych śniadaniach dwa półmaratony!!! Kolegom również szybko poszło. Zwiększyli dystans do 100 km w tydzień. Ja podziękowałam, bo miałam w planach pływanie na basenie. Za to, zrobiłam 102 "baseny" na basenie za jednym podejściem :-) Plan zrealizowany. Wyzwanie pokonane. Satysfakcja ogromna, ponieważ wybiegania były samotne. Za to pływanie, odbyło się przy ogromny tłumie. Śmiałam się, że był to klasyczny slalom miedzy ludźmi.

Kolejnym maratonem było czytanie książek. Na kanapie, z herbatką oddałam się zmysłu wyobraźni. To, że czytam dużo- wiecie. To, że czytam szybko- też wiecie. To, że lubię herbatkę- też wiecie. Czy można nazwać przeczytanie 5 książek w 4 dni? Pewnie, skoro statystyczny Polak nie czyta nawet jednej książki w tygodniu... Poniżej zestaw świąteczny.


Wspominałam Wam, że odkryciem roku, dla mnie, pod względem kosmetyków jest seria do makijażu ProVoke Dr Irena Eris. Pisałam o niej tutaj http://gazelabiegaczytaipracuje.blogspot.com/2014/11/zyj-kolorowo-wygladaj-modo.html

Systematycznie uzupełniam swoją kosmetyczkę. Tym razem zakupiłam: Tusz do rzęs pogrubiającą Best Volume Mascara z zawartością witamin i wosków roślinnych. Producent reklamuje działanie regenerujące i pielęgnacyjne. Kolejnym łupem jest automatyczna kredka do oczu, która utrzymuje się do 10 godzin. Posiada również końcówkę do makijażu Smoky. Nowym nabytkiem są też poczwórne cienie- tym razem w kolorze szarości oraz genialny Star Shimmer roświetlacz w kompakcie. Połączenie trzech kolorów nadaje cerze magiczny "gwiezdny" blask. Podkreśla świeżość, nadając naturalny efekt wypoczętej cery. Według producenta idealny do makijażu w stylu "glamour". Jest to dobry materiał na świąteczne inspiracje. Nie tylko bożonarodzeniowe, ale idealnie nadaje się na prezent.

Inną propozycją prezentową mogą być herbaty. Ja zazwyczaj wybieram białe i zielone, z różnymi dodatkami. Zwracam uwagę też, na kolekcję herbat okazjonalnych np. Choinkowa slodycz. Na koniec chciałabym pokazać moją ścieżkę biegową.Trasę opisywałam tutaj http://gazelabiegaczytaipracuje.blogspot.com/2014/09/mazowieckie-gorki_5.html  Zdjęcia pochodzą z trzech różnych wybiegań.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz