piątek, 20 lutego 2015

Student czyta nie tylko lektury obowiązkowe

Czasy studenckie wspominam bardzo miło. Nawet za nimi tęsknię. Chętnie poszłabym jeszcze na jakieś studia. Był to czas wytężonej pracy, ale też rozwoju osobistego. Uwielbiałam moment samokształcenia, poszukiwania materiałów, dreszczyk emocji podczas egzaminów. Praktycznie z każdych swoich studiów wyciągałam to, co mogło mi się przydać w rozwoju zawodowym, karierze lub w życiu prywatnym. Taki ma się właśnie przywilej, kiedy kończysz studia hobbistycznie. Ja mam ukończone takie dwa kierunki. Podczas kilku lat studiowania moje zainteresowania literackie mocno się rozwijały. Część przez same studia, kiedy to poznałam np. Dorotę Terakowską, ponieważ była w lekturze obowiązkowej. Po książki sięgałam raczej obyczajowe. Te, z podłożem psychologicznym najbardziej do mnie przemawiały. Dostęp do ciekawych pozycji miałam zdecydowanie ułatwiony. Powiedziałabym, że ze względu na pracę, miałam  możliwość wypożyczania nowości wydawniczych z pierwszej ręki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz